Trzydnik zdobyty. Wygrywamy 4:3 i wracamy na fotel vice lidera
Horror! Horror! Horror! Tym jednym słowem można opisać przebieg wczorajszego spotkania, w którym Iskra Krzemień pokonała na wyjeździe Płomień Trzydnik Duży 4:3(3:0). O tym spotkaniu zawodnicy Iskry mogą powiedzieć, że byli w niebie i spadli do piekła po to by znów być w niebie, gdyż przy stanie 0:3 dali się dogonić by ostatecznie wywieźć ważne trzy punkty.
Początek meczu jak i cała pierwsza połowa rozgrywała się pod dyktando gości o czym może świadczyć wynik do przerwy na korzyść Iskry Krzemień. Pierwszą bramkę tego spotkania strzelił zawodnik z Trzydnika Dużego, który po rzucie rożnym dla drużyny Iskry wyskoczył najwyżej i skierował piłkę głową do własnej bramki. Na drugą bramkę nie musieliśmy długo czekać, Tomasz Michałek został powalony w polu karnym po solowej akcji, a stały fragment gry jakim był rzut karny dla naszej drużyny na bramkę zamienił Artur Flis. Wynik do przerwy wspaniałym strzałem zza pola karnego ustalił Leszek Pachuta.
Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie, gdyż to zawodnicy gospodarzy coraz częściej zaczęli atakować bramkę strzeżoną przez Krzysztofa Zduniewicza, co bardzo szybko przyniosło efekt w postaci rzutu karnego, a konsekwencji bramkę dla ekipy Płomienia. Następne bramki to była tylko kwestia czasu, nie udolna gra naszej drużyny i tylko wybijanie piłki na oślep lub do przodu poskutkowało tym, że drużyna z Trzydnika zdobyła najpierw drugą bramkę, a następnie w 90 minucie spotkania po fatalnym błędzie naszego bramkarza zawodnik gospodarzy doprowadził do wyrównania. Jednak ostatnie słowo należało do podopiecznych Tomka Dudzica. Najpierw faulowany przed polem karnym był Adrian Moskal, który następnie silnym uderzeniem z rzutu wolnego posłał futbolówkę w kierunku bramki przeciwnika, a zasłonięty bramkarz wykonując paradę obronną wybił piłkę wprost pod nogi Piotrka Widza, który uderzeniem do pustej bramki ustalił wynik spotkania na 4:3 i uratował cenne trzy punkty.
To już kolejny mecz z serii "dobre 45 minut", w którym pokazujemy, że mocni jesteśmy tylko przez jedną cześć gry, niezależnie czy to pierwsza czy druga połowa meczu. Kolejny mecz, w którym zamiast spokojnie wygrać mecz mając wynik oraz multum sytuacji doprowadzamy do stanu, w którym to przeciwnik spotkanie może wygrać odrabiając straty lub wykorzystując swoje dwie sytuacje na mecz jak w ostatnich zawodach w Zakrzówku. Jeżeli drużyna Iskry chce walczyć o coś więcej niż tylko drugie miejsce to powinna wystrzegać się takich błędów i poprawić swoją skuteczność bo liczba stworzonych sytuacji jest o wiele większa niż ilość zdobytych bramek.
Komentarze