Szczęście sprzyja lepszym?

Szczęście sprzyja lepszym?

   Po horrorze jaki się rozegrał w Trzydniku Dużym z udziałem Iskry Krzemień, nikt się nie spodziewał tego, że do podobnego zdarzenia dojdzie niespełna cztery dni później w Popkowicach gdzie podopieczni Tomka Dudzica mierzyli się z niżej notowanym Ruchem. 
    Oczywiście mecz rozpoczął się całkowicie pod dyktando gości z Krzemienia, którzy od pierwszych minut atakowali bramkę gospodarzy tego spotkania, jednak łut szczęścia oraz zwyczajowe niewykorzystywanie sytuacji naszej drużyny przyczyniło się do tego, że wciąż widniał wynik 0:0. Pierwszą bramkę w tym spotkaniu strzałem zza pola karnego zdobył Leszek Pachuta, natomiast tuż przed przerwą prowadzenie podwyższył Adrian Moskal również strzałem zza pola karnego. Druga połowa spotkania rozpoczęła się od szybkich trzech 100% sytuacji dla naszej drużyny, których oczywiście nie wykorzystaliśmy. Od tego momentu mecz łudząco zaczął przypominać niedawne spotkanie, które odbyło się w Trzydniku Dużym. Całkowita dominacja gospodarzy, którzy co rusz atakowali bramkę strzeżoną przez dobrze spisującego się Marcina Kiszkę, jednak dobra postawa golkipera oraz formacji obronnej na razie wywiązywała się bardzo dobrze. Ostatecznie w 20 minucie drugiej połowy "Harpan" musiał uznać wyższość rywala, który fenomenalnym strzałem z rzutu wolnego zdołał umieścić piłkę w siatce obok bezradnie stojącego Marcina. Naszym zawodnikom od czasu do czasu udawało się skonstruować jakąś akcję jednak bez większych sukcesów, chociaż w 90 minucie spotkania Michał Blacha zdobył trzecią bramkę i wydawało się, że nic nie może już się stać to sędzia główny po konsultacji ze swoją asystent uznał że nasz zawodnik znajdował się na pozycji spalonej w chwili zdobycia gola. W 95 minucie spotkania kolejną nie zrozumiałą decyzją popisał się sędzia tego spotkania dyktując kontrowersyjny rzut karny dla gospodarzy. Tym razem zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Harpan, który wyczuł intencję strzelającego i pewnym chwytem nie dopuścił do straty gola a także trzech punktów. 
    Kolejny mecz, w którym Iskra ma wielkie szczęście i potrafi wygrać, jednak ono wiecznie trwać nie będzie i jeżeli nic się nie zmieni to przyjdzie taki moment, że nic nie uratuje zespołu z Krzemienia przed stratą punktów, nawet dobrze interweniujący Marcin Kiszka. Ewidentnie drugie połowy spotkania są w naszym wykonaniu bardzo słabe, czy to zmęczenie, czy zbytnie rozkojarzenie się przy dobrym wyniku tego nie wiemy. Jedno jest pewne, jeżeli gra Iskry się nie zmieni to ci lepsi rywale na pewno to wykorzystają i nie będzie już tak kolorowo.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości