A klasa. Z Tęczą na remis. Bramkarz bohaterem.

W ubiegłą niedzielę zawodnicy Iskry Krzemień zmierzyli się w Kraśniku z miejscową Tęczą. Obie ekipy podbudowane były ostatnimi wygranymi. Tęcza pokonała na wyjeździe Stróżę 1:0, a Iskra w ciągu 45 minut pokonała lidera Wisłę Józefów 2:0. 

Mecz był od początku bardzo intensywny. Nie brakowało szybkich akcji, fauli oraz kontrowersji. Pierwsze minuty to delikatna przewaga przyjezdnych. Iskra swoją dobrą grę zdołała udokumentować. Świetną piłkę z lewej strony zagrał Daniel Kaproń. Futbolówka dotarła wprost do Tomasza Michałka, a ten bez wahania oddał strzał z pierwszej piłki. Bramkarz gospodarzy był w tej sytuacji bezradny. Iskra Krzemień po strzelonej bramce zaczęła wyraźnie oddawać pole rywalom. Gospodarze za wszelką cenę chcieli szybko odrobić straty. Tęcza coraz częściej przeprowadzała groźne akcje, a co najważniejsze kończyła je strzałami. Na całe szczęście rewelacyjnie między słupkami Iskry spisywał się Jacek Flis i bronił większość strzałów. Świetna postawa golkipera spowodowała, że wynik do przerwy nie uległ zmianie.

Druga odsłona to już znaczna przewaga gospodarzy. Tęcza co kilka minut była bliska zdobycia bramki. Ofensywna postawa przyniosła rezultat w 52 minucie meczu. Wtedy to po zamieszaniu w polu karnym i strzale z bliskiej odległości J. Flis musiał skapitulować. Zaledwie chwilę później sędzia odgwizdał rzut karny dla gospodarzy, po tym jak jeden z zawodników Iskry zagrał piłkę ręką. Jak zwykło się mawiać rzut karny to jeszcze nie bramka. Tak też było i w tym meczu. Jacek Flis wyczuł intencje egzekwującego jedenastkę zawodnika i zdołał sparować futbolówkę. Jakiś czas później zawodnicy gości przeprowadzili akcję lewą stroną, po której gracz Tęczy ewidentnie zagrał piłkę ręką. Na nieszczęście Iskry arbiter nie zauważył tego przewidzenia i nakazał grać dalej. Mecz do końca był pełen walki, jednak żadna z drużyn nie zdołała zdobyć bramki. Tęcza 1:1 Iskra.   

D. Flis