Trzy tygodnie trudnej gry za nami

Trzy tygodnie trudnej gry za nami

       W ciągu ostatnich trzech tygodni zespół Iskry Krzemień rozegrał siedem spotkań, które były rozgrywane co trzy dni zaczynając 22 kwietnia, a 12 maja kończąc. Bilans tych spotkań to 4 zwycięstwa, 2 porażki oraz 1 remis. Na zakończenie tego okresu zawodnicy Iskry podejmowali u siebie Kraśnicką Tęczę, z którą w meczu na jesieni podzielili się punktami a w meczu padł wynik 1:1. Od początku tego spotkania podopieczni Tomka Dudzica ruszyli do ataku co szybko przyniosło wiele bardzo dobrych sytuacji, jednak na pierwszą bramkę musieliśmy czekać do 20 minuty, gdzie wspaniałym podaniem przez pół boiska Przemek Ligaj obsłużył wybiegającego na wolne pole Adriana Moskala, który pewnym strzałem zza pola karnego lobując bramkarza umieścił piłkę w siatce. Po tej bramce Iskra miała jeszcze kilka bardzo dobrych sytuacji, a przynajmniej jedną stu procentową jednak jak zwykle brakowało zimnej krwi i skuteczności. Pod koniec pierwszej połowy wynik podwyższył Tomek Michałek i na przerwę zespół z Krzemienia schodził z dwu bramkową przewagą. W tej części gry drużyna z Kraśnika nie potrafiła stworzyć wielu sytuacji w polu karnym Iskry gdyż dobrze spisująca się obrona nie dopuszczała zbytnio do głosu zawodników Tęczy. Jednak nie potrafiła zagrać bez błędnie i z powodu nie porozumienia w formacji obronnej Kraśniczanie zdołali stworzyć dwie groźne sytuacje, w których raz ręką obronną wyszedł "Harpan", a następnie Ligaj do spółki z Piotrem Kamińskim zatrzymali zawodnika gości w sytuacji sam na sam z bramkarzem.
    W drugiej części spotkania jak to bywa w zwyczaju Iskra zaczęła grać gorzej, tak jak to bywa w meczach rundy wiosennej chociażby ostatni mecz przeciwko Poniatowej Wsi, lecz konsekwentniej w obronie z czego każdy atak ze strony gości rozbijał się na formacji defensywnej lub też lądował w rękach dobrze spisującego się Marcina Kiszki. Jednak i on nie ustrzegł się błędu i poprzez złe wyjście z bramki został szybko skarcony w postaci "loba", a zawodnicy Iskry grę musieli zaczynać od środka boiska. Kolejne minuty to cały czas wrzutki w pole karne Iskry, ale tak jak pisałem wyżej nie stwarzało to realnego zagrożenia dla naszej bramki, i gdy wydawało się, że nasza drużyna dowiezie korzystny wynik 2:1 do końca spotkania,lub jakimś cudem gola strzeli atakująca niemal wszystkim zawodnikami Tęcza to wszystkie te wątpliwości rozwiał Piotrek Wawrzyńczak który płaskim strzałem upokorzył bramkarza gości, gdyż to nie był dobry strzał w wykonaniu Piotrka ale sprawił bardzo dużo problemów bramkarzowi, który nie potrafił go zatrzymać.
    To było ważne zwycięstwo w kontekście dalszej walki o jak najwyższą lokatę. Po "frajersko" przegranym meczu z Poniatową, Iskra pokazała, że ma charakter i to był tylko wypadek przy pracy, gdzie wygrywając 2:0 w ciągu 45 minut rywal strzela trzy gole i to on cieszy się z końcowego wyniku. W meczu z Tęczą od początku do końca pokazała, walkę do końca, a co najważniejsze nie popełniała tyle błędów co w wspomnianym wyżej meczu z Poniatową. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości