Koniec przygody w Okręgowym Pucharze Polski.

Koniec przygody w Okręgowym Pucharze Polski.

W niedzielne słoneczne popołudnie Iskra Krzemień zmierzyła się na własnym stadionie ze Świdniczanką Świdnik Mały. Na kilka godzin przed samym meczem z kadry meczowej wypadło kilku zawodników z różnych powodów. Poskutkowało to tym, że ekipa z Krzemienia do spotkania pucharowego przystępowała w bardzo okrojonym składzie i bez kilku podstawowych graczy. Niewątpliwie miało to spory wpływ zarówno na przebieg meczu jak i na wynik końcowy. 

Świdniczanka od pierwszej minuty narzuciła swój styl gry i co chwilę przemieszczała się pod pole karne Iskry. Gospodarze skutecznie się bronili, ale do czasu. Po rzucie rożnym i błędzie w kryciu goście wyszli na prowadzenie. Piłka strącona w polu karnym spadła wprost pod nogę zawodnika Świdniczanki. Ten przekładając jeszcze piłkę oddał silny strzał pod poprzeczkę nie dając szans bramkarzowi Iskry. Gospodarze próbowali zdobyć bramkę, lecz brakowało pomysłu na akcje ofensywne. Próby dostarczenia piłki napastnikom górą kończyły się wybiciem futbolówki przez defensorów przyjezdnych. Pomimo kilku akcji obu drużyn wynik do przerwy się nie zmienił. 
Na drugą połowę Iskra za sprawą trenera Tomasza Dudzica wyszła o wiele bardziej zmotywowana i zdeterminowana, żeby zdobyć bramkę wyrównującą. Co prawda Świdniczanka nadal przeprowadzała groźne akcje, jednak zawodnicy gospodarzy często ofiarnie nie dopuszczali do utraty bramki. Iskra Krzemień, aby myśleć o zwycięstwie, lub co najmniej o dogrywce musiała zdobyć bramkę na 1:1. Determinacja żółto - czerwonych opłaciła się. Po dość szczęśliwym rzucie wolnym Iskra wyrównała. Bramkę z rzutu wolnego z własnej połowy zdobył Artur Flis. Mocno kopnięta piłka zaskoczyła golkipera gości i wpadła mu "za kołnierz". Do końca spotkania żadnej ze stron nie udało się zdobyć kolejnej bramki i doszło do dogrywki. W dogrywce przyjezdni nie dali już szans zawodnikom Iskry. Najpierw po szybkiej akcji prawą stroną zawodnik Świdniczanki zagrał piłkę do partnera z drużyny, a ten skierował futbolówkę obok Daniela Flisa, który w drugiej połowie zmienił na bramce Marcina Kiszkę. Chwilę później było już 3:1 dla gości po podobnie rozegranej akcji. Druga połowa dogrywki to znaczna przewaga przyjezdnych, którzy zachowali więcej sił na dogrywkę. Na domiar złego z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Bartłomiej Flis. Brak zmienników sprawił, że zawodnicy z Krzemienia musieli grać w 10. Chwilę później kolejny gracz Iskry opuścił boisko z powodu urazu. Jeszcze przed końcem spotkania drugą żółtą,a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Paweł Blacha. Tak więc gospodarze zmuszeni byli kończyć mecz w 8. Świdniczanka wykorzystała znaczną przewagę liczebną strzelając czwartą bramkę w tym spotkaniu.
Iskra Krzemień 1:4 Świdniczanka Świdnik Mały

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości